Tak masz rację ze wszystkim się zgodzę. Może w wieku 30 40 50 lat już choroba mniej będzie mnie interesować, nie będę się tak przejmował ale ja jestem w takim wieku ,że to wszystko wpływa na psychikę 5x bardziej, jeszcze w tych chorych czasach... Szczerze mówiąc ja już rok swojego życia zmarnowałem. Ale jest taki czas kiedy moja choroba jak by przestaje istniec- kiedy widzę dziewczynę w moim wieku która jeźdźi na wózku i jest bez kończyn. Wtedy sobie myśle ,że przecież mogło być dużo, dużo gorzej. Chyba pora iść do jakiegoś psychologa czy coś bo to wszystko siedzi tylko i wyłącznie w głowie, GŁUPIEJ głowie! To co napisałaś ,że jak się czegoś nie akceptuje to człowiek zachowuje się sztucznie, nienaturalnie- stu procentowa racja.
Ostatnio zmieniony przez grzesiek5528 Wto Cze 25, 2013 12:22 pm, w całości zmieniany 1 raz
grzesiek ogolnie masz racje - im sie jest starszym tym latwiej czlowiek akceptuje rozne rzeczy ale to nie znaczy ze nie przejmuje sie... nad tym w kazdym wieku trzeba pracowac, fakt ze w moim wieku jak mnie wysypie to nie traktuje tego jako koniec swiata - a w wieku lat 16 bylam zalamana totalnie - ale... czlowiek sie uczy - im wczesniej zaczniesz sie uczyc tym dla ciebie i twojego ukladu nerwowego bedzie lepiej
pokochac to ja tej pani ł nie pokochalam ale... jakos zaakceptowalam ze niektorych rzeczy mi nie wolno i zyje - ja nie moge np. alkoholu i to naprawde nie moge nawet odrobiny - po kazdej dawce (pol piwa np.) mnie wysypuje - wystarczy ze mnie by ktos polal odrbina wodki to w tym miejscu wyjdzie luszczyca - ale... nie przeszkadza mi to imprezowac, miec grupy znajomych z ktorymi wyjezdzam itd. oni wiedza ze nie pije alkoholu ale bawic sie lubie
_________________ kot tez czlowiek, tylko ma ogon, futerko i jest madrzejszy...
Grzesiek mysle ze powinienes sie skupic na tej diecie jesli jak sam twierdzisz widziales dobre rezultaty .Co prawda sam stosowalem rozne i nie dawalo to nic kawa alkohol papierosy nabial itd wszystko czy jadlem stosowalem czy nie bez zmian ,Jeden lekarz jednak w szpitalu po wielu roznych wynikach badaniach krwi itd stwierdzil ze cholesterol powinienem miec mniejszy ,cukier w normie ale gornej wiec go ograniczyc ,ograniczyc sol bo cisnienie czesto nieznacznie ale podniesione itd .Zastosowalem sie przynajmniej czesciowo do tego w tej chwili mam ponad rok remisje ..........pewnie nie od tego ale jakis pozytywny wplyw to ma na pewno przynajmniej tak mysle .Kawe pije dalej papierosy pale alkohol od czasu do czasu jak najbardziej ale mam nadzieje ze remisja jakos jeszcze potrwa bo sie przyzwyczailem do tego .Mysle ze warto poszukac co ewentualnie jest nie tak jesli nawet nie bedzie po tym super na pewno nie zaszkodzi .Z tym ze z zasad Sloneckiego i tego calego Bioslone przepisow bym nie bral .Ten mistrz akurat twierdzi ze cholesterol moze byc wysoki ,solic mozna ile sie chce ,jesc miesa duzo za to ryb raz kiedys itd .Dla mnie to wszystko jest poodwracane i mase bredni ale to juz twoja sprawa jak ty to odbierasz .
Chyba pora iść do jakiegoś psychologa czy coś bo to wszystko siedzi tylko i wyłącznie w głowie,
- olej psychologa ,żyj na luzie ! Teraz jest łatwiej niż 20 lat temu Dasz rade ....
Ja dałem ,ONI dali ,to Ty też dasz rade
Teraz jest więcej możliwości na zalecznie ,a być może wyleczenie niż kiedyś - testujemy biologiczne leczenie i jest super,i mam nadzieje,że sie uda więc,głowa do góry ,i do przodu - życie przed Tobą
Ja się dochowałem 3 dzieckuf ,jednej żony i teściowej więc,jak poczytasz to forum będzie Ci łatwiej ...
Tak masz rację- już mi jest dużo łatwiej od kiedy jestem na forum Teraz dostałem nową maść, lecze się Neotigasonem, niedługo do szpitala ide i myślę ,że na koniec wakacji będzie jakiś rezultat tego leczenia, chodz mam nadzieje,że będzie dużo wcześniej
Ja z jednej strony bardzo chcę mieć w PRZYSZŁOŚCI dzieci, ponieważ bardzo je lubie aczkolwiek nie wyobrażam sobie ,że będą musiały się męczyć z łuszczycą jak ja, chodź pewnie do tego czasu dojdą takie leki ,że łuszczyca będzie już tylko wspomnieniem I nie jest powiedziane ,że moje dzieci muszą mieć łuszczycę ;p Moja mama ma, ja mam po niej a moi dwaj starsi bracia nie chorują wcale I to samo z moim kolegą, jego mama ma, on też a siostra nie Eh dziwne to wszystko
- poprostu musisz siebie zaakceptować i pogodzić sie z tym ale....jest nadzieja leki biologiczne ,mam nadzieje,iż sie uda i wejdą do normalnego leczenia, i będą coraz lepsze, i skuteczniejsze - głowa do góry
Ja jeżdziłem pod namioty ,chodziłem na imprezy miałem przyjaciół i mam rodzine ,i tutaj ludzie też mają rodziny i normalne życie więc, sie nie martw na zapas ,bo to niepotrzebny stres i dołowanie się Ci w niczym nie pomoże ! Staraj się normalnie żyć ...
Z ełką różnie jest - jeden syn mój ma a dwaj pozostali nie mają .W rodzinie ociec miał i chyba dziadek i miałem ją tylko ja ale dwa lata temu wylazła mojemu kuzynowi wiec....poprostu jest to - totolotek !
Tak, leki biologiczne to dobra sprawa, mam nadzieje ,że kiedyś będą refundowane ale skoro łuszczyca nie jest nawet uznawana za chorobę przewlekłą to możemy o tym pomarzyć..
Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie ,że wyjeżdżam pod namioty skoro muszę się 2-3 razy dziennie smarować wazeliną. Wiem ,że będzie lepiej bo u mnie jest tak ,że jak łuszczyce widać to jestem cały wysypany, ale jak znika to na jakiś dłuższy czas i nie widać nawet jednej plamki. Raz byłem wolny na 3 lata, wtedy jak wyszła ponownie to szok bo już zdążyłem zapomnieć o niej Jednak myślę ,że to przez mój sport ponownie łuszczyca się pokazała, przez judoge, mate skóra się coraz bardziej ścierała i dupa- wyszła spowrotem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum