Łuszczyca Łuszczyca - leczenie - forum Łuszczyca
Leczenie, profilaktyka, wymiana doświadczeń

Artykuły o leczeniu łuszczycy, Artykuły o Łuszczycy, Leczenie ŁuszczycyArtykuły  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
MOJA DOMI
Autor Wiadomość
basia44 


Wiek: 59
Dołączyła: 07 Lis 2009
Posty: 1690
Skąd: Częstochowa
Wysłany: Sob Sie 30, 2014 11:56 am   

Lenka jeśli chodzi o wychowawczynie ja bym się też cudów nie spodziewała ale przy najmniejszej próbie dyskryminacji dziecka czy gorszego traktowania bym nie popuściła ona nie musi wierzyć że to niezakaźne ale nie ma prawa poddawać tego w wątpliwość
Moja córka choruje od dziecka na WZW choroba zakaźna przez krew nigdy w szkole nie pozwoliłam na dyskryminacje jej z tego powodu i komunikowałam to wszystkim nauczycielką z którymi rozmawiałam,córka była pewna że zawsze pójdę i zareaguje właściwie na insynuacje jakiekolwiek
to nie dziecka wina że choruje a i tak cierpi
_________________
Prawdziwa przyjaźń opiera się na tym,co jest dobre dla obydwu przyjaciół
 
 
 
Lenka 
mama 8 letniej biedroneczki


Wiek: 45
Dołączyła: 09 Mar 2011
Posty: 446
Skąd: Częstochowa
Wysłany: Sob Sie 30, 2014 4:37 pm   

ja tak jak pisałam cudów się nie spodziewam, bo już miałam w innej sprawie z nią do czynienia, ogólnie na myśl o niej zgaga mnie pali i tyle

moja pojechała z tatą w drogę,zadowolona, a ja się śmieję, że jak dzieci się będą chwalić gdzie były na wakacjach to ty powiesz :"byłam na Słowacji:)"

niestety w tym roku były tylko rekolekcje, ale fajnie było i jej też się podobało, miało być morze, ale niestety nie ma
_________________
„Damska torebka nie jest po to żeby w niej coś znaleźć, tylko po to żeby w niej wszystko było!"
 
 
Agusek 
Mama Biedroneczki


Dołączyła: 04 Lis 2009
Posty: 578
Wysłany: Sob Sie 30, 2014 6:35 pm   

u nas długa rozmowa z wychowawczynią pomogła, i oczywiście na początku dobry i częsty kontakt, nawet telefoniczny wieczorem (wychowawczyni obserwowała Alę i grupę i wieczorem konsultowałyśmy wydarzenia z dnia - bo Ala przedstawiała mi wszystko inaczej. Wtedy doszedł psycholog i pedagog).

A jeśli chodzi o mówienie o chorobie, powiedziałam Ali, że jeśli ktoś obcy albo nowy ją zapyta, niech powie ze ma uczulenie. Jeśli pozna kogoś na dłużej i będzie chciała powiedzieć o chorobie, to może oczywiście, i żeby dodała, ze to nie jest zaraźliwe :)

Ala nauczyła się mówić o chorobie i całkiem nieźle sobie radzi. Nosi krótkie spodenki i koszulki :brawo:
 
 
mama... 

Wiek: 43
Dołączyła: 12 Mar 2014
Posty: 24
Skąd: legnica
Wysłany: Sro Wrz 03, 2014 11:01 am   

Lenka ciągle podczytuję forum ale nie wypowiadam się tylko dla tego że to ja od was mogę się dużo nauczyć a nie na odwrót :(

Szkoda że córeczka tak niechętnie akceptuje smarowania.

U nas nie ma z tym problemu---chociaż co ja mogę powiedzieć u nas smarowanie sporadycznie raz na jakiś czas.

trzymam za was kciuki aby szybko wszystko powróciło "do normy" :wink:
 
 
Lenka 
mama 8 letniej biedroneczki


Wiek: 45
Dołączyła: 09 Mar 2011
Posty: 446
Skąd: Częstochowa
Wysłany: Czw Wrz 04, 2014 5:32 pm   

dzięki, u nas bez zmian, a głowa to masakra, obecnie to jadę tylko na maściach robionych a la emolient czyli euceryna, mocznik, wit A i czekam na wizytę u lekarza, bo nic więcej nie mam

byłam u tej pani Gudowskiej, polecała jechać z nią do kliniki do prof. Kaszuby, akurat mój mąż też jest za tym i znajomy też poleca zobaczyć , więc 10 września jedziemy do niego,

u nas problem ze smarowaniem, ale jakoś idzie gorzej ta głowa, bo musi myć codziennie, a to dla niej istny koszmar, bo jej się nie chce....

w ogóle jest bez zmian, robią się nowe małe plamki , jest na diecie, słodyczy prawie w ogóle i czekamy na efekt...... :???:
jak będzie szpital, to kolejny koszmar, ona na samą myśl dostaje histerii, a już nie wspomnę o nadrabianiu z nią zaległości , to będzie droga prze mękę, ona normalnie ciężka do czegokolwiek ze szkołą

przeżyłabym jakoś tą chorobę z nią, ale jej uparte podejście do tej choroby i gadanina wole umrzeć niż się smarować, katastrofa, co ona nieraz gada
_________________
„Damska torebka nie jest po to żeby w niej coś znaleźć, tylko po to żeby w niej wszystko było!"
 
 
Freya 


Wiek: 35
Dołączyła: 31 Lip 2007
Posty: 219
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Czw Wrz 04, 2014 7:25 pm   

Tak sobie myślę, że powinnyście obie znaleźć naprawdę dobrego terapeutę czy psychologa... Który pracowałby zarówno z córą, żeby jej samej pomóc, jak i z Tobą i z mężem oczywiście, żebyście oboje wiedzieli jak z nią postępować. Dziecko mówiące takie rzeczy... Teraz tylko tak gada, ale jak podrośnie i będzie nastolatką? Dorosłą kobietą później? Nie chcę Cię straszyć, ale depresje itd nie biorą się z powietrza, jeśli ktoś ma predyspozycje i chociaż odrobinę odbiegającą od "standardu i normalności" sytuację życiową, to o problemy nie trudno :hmm: Może jak psychika się uspokoi to i łuszczyca też? Stres, wieczne negacje, niezadowolenie i wrażenie, że wszystko w życiu jest na złość na pewno nie pomagają...

A z tym szpitalem, no cóż, czasem człowiek ma nadzieję że wszystko będzie ok i odkłada to co nieprzyjemne... Najlepiej szpital na wakacje, wiadomo, ale jeśli już, to chyba lepiej jakby teraz niż np. pod koniec semestru, albo na przerwy świąteczne, kiedy chciałaby mieć wolne i siedzieć z rodziną.

Wracając do jej gadania, są w zasadzie dwie opcje - albo ona histeryzuje, bo wie, że dajesz (Ty albo reszta rodziny) się na to nabrać i odpuszczasz rzeczy dla niej nie fajne, albo naprawdę dziewczyna ma problemy z kontrolowaniem własnych emocji i odczuć i przeżywa wszystko w spotęgowanym stopniu. W obu przypadkach, moim zdaniem powinien wkroczyć specjalista, ktoś odpowiednio przygotowany, bo trudno wymagać od Ciebie jednej, żebyś nagle stała się alfą i omegą od łuszczycy, wychowania dzieci, opieki nad domem i jeszcze od skomplikowanych problemów emocjonalnych, a sama przecież masz jeszcze swoje własne. Podkreślam, że dobre radzenie sobie z chorobą przewlekłą potrafi być bardzo ciężkie dla dorosłego, a co dopiero dla dziecka, które nie ma jeszcze nawet pojęcia o życiu - jak dojdą miłosne zawody wieku nastoletniego, potem wybory dot. nauki, potem problemy w pracy itd? Mijają już czasy, kiedy tatuś musi wszystko wyreperować i przynieść pieniążki, a mamusia znać się na całej reszcie - masz możliwość szukania pomocy, skorzystaj z niej! Bo cena jest wysoka - normalne życie Twoje i Twojego dziecka, bo łuszczyca problemem jest najmniejszym, największym jest psychika.
_________________
Nie bój się cieni. One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło.

Oscar Wilde
 
 
 
Agusek 
Mama Biedroneczki


Dołączyła: 04 Lis 2009
Posty: 578
Wysłany: Czw Wrz 04, 2014 8:44 pm   

rękami i nogami podpisuję się pod Freyą. Miałyśmy podobnie, tyle ze ze mną nie było dyskusji ze smarowaniem. nic a nic mnie nie interesowało, ze nie ma ochoty.
4 lata z psychologiem dały cudny efekt, ale mam rękę na pulsie i w gimnazjum ;) kto musi ten wie i obserwuje nowe środowisko ;)

Na razie Ala w gimnazjum się odnalazła ;) zobaczymy co będzie dalej :)
 
 
Lenka 
mama 8 letniej biedroneczki


Wiek: 45
Dołączyła: 09 Mar 2011
Posty: 446
Skąd: Częstochowa
Wysłany: Czw Wrz 04, 2014 9:48 pm   

oj dzięki za te słowa

dzisiaj to focha odwalała, usiądzie i powie mi :"masz" tzn. mam sobie sama podnieść jej nogę trzymać i posmarować, ma trochę emocjonalności a trochę takiego pokazania się, rządzenia, ale między wierszami coś wygada, co jej się tłumaczy, ze nie jest prawdą
muszę bardzo uważać, co mówię, nie chciała się smarować, mówię "Dominika jestem już zmęczona albo idziesz się smarować albo ja idę spać" ona na to: " tak, ja cię nie obchodzę, masz mnie dosyć".

Ręce mi opadają.
_________________
„Damska torebka nie jest po to żeby w niej coś znaleźć, tylko po to żeby w niej wszystko było!"
 
 
Freya 


Wiek: 35
Dołączyła: 31 Lip 2007
Posty: 219
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Czw Wrz 04, 2014 10:39 pm   

Poszukaj lekarza od łuszczycy, zaufaj jakiemuś i pozwól mu poprowadzić dłuższą terapię, postaraj się nie próbować od każdego po trochu leczenia, a równolegle znajdź terapeutę czy psychologa. Agusek sobie chwali, może dla Was też będzie to rozwiązanie? Pisałaś że miałaś kiepskie doświadczenia w tej kwestii, ale skoro poświęcasz tyle uwagi i czasu na znalezienie dermatologa, to postaraj się wykrzesać jeszcze trochę sił i znaleźć psychologa. Na takim etapie eskalacji negatywnych emocji, zarówno z Twojej strony, ze strony Dominiki, ale pisałaś też o problemach z mężem i resztą rodziny - my na forum niewiele pomożemy. Możemy wysłuchać, ale to już chyba niewiele daje. Twoja rodzina potrzebuje pomocy, zrób pierwszy krok, a potem pozwól sobie pomóc i porozrzucać po trochu odpowiedzialności na wszystkich, a nie, że Ty sama tu piszesz a w nocy płaczesz w poduchę, a cała reszta oczekuje aż wszystko naprawisz, zachowanie dziecka, jego zdrowie, dietę i jeszcze męża pocieszysz...
_________________
Nie bój się cieni. One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło.

Oscar Wilde
 
 
 
Agusek 
Mama Biedroneczki


Dołączyła: 04 Lis 2009
Posty: 578
Wysłany: Czw Wrz 04, 2014 10:46 pm   

Lenko, ty MASZ PRAWO być zmęczona i jej to zakomunikować! nie musisz uważać a TAKIE słowa!

albo sie smaruje, albo ty idziesz spać. gdzie tu na słowa uważać.

ja bym poszła spać :twisted:
ona NIE MA trzech lat, i to co robi jest po prostu terroryzowaniem. nie mozesz na to pozwolić.
 
 
mama... 

Wiek: 43
Dołączyła: 12 Mar 2014
Posty: 24
Skąd: legnica
Wysłany: Pią Wrz 05, 2014 9:01 am   

Ja i mój syn z własnego doświadczenia możemy powiedzieć że szpital nie był tak bardzo złym rozwiązaniem.

Syn zobaczył że nie jest jedyny na tym świecie z tą chorobą.
ja akurat mogłam wziąć urlop- więc codziennie do niego przyjeżdżałam - byłam tylko dla niego ( codzienne spacery do parku szczytnickiego, wspólny wypad do ZOO)

Jedno co mnie zaskoczyło to myślałam że będą go smarować różnymi maściami ziołowymi--a tu leciały sterydy :roll:

ale mówię jeśli masz możliwość spędzić ten czas przy dziecku--chociażby co drugi dzień to jest to dobre rozwiązanie.

dodam że był smarowany 3 razy dziennie + maść (olejek) na głowę na całą noc
3 razy dziennie kąpiele
jako że to był pierwszy raz to nie miał lamp.
ale one są ponoć bardzo skuteczne-- zresztą pewnie to wiesz :wink:
 
 
basia44 


Wiek: 59
Dołączyła: 07 Lis 2009
Posty: 1690
Skąd: Częstochowa
Wysłany: Pią Wrz 05, 2014 11:05 am   

Cytat:
Jedno co mnie zaskoczyło to myślałam że będą go smarować różnymi maściami ziołowymi--a tu leciały sterydy :roll:

W szpitalach nie ma co liczyć na ziołolecznictwo według mnie :mrgreen:
_________________
Prawdziwa przyjaźń opiera się na tym,co jest dobre dla obydwu przyjaciół
 
 
 
mama... 

Wiek: 43
Dołączyła: 12 Mar 2014
Posty: 24
Skąd: legnica
Wysłany: Pią Wrz 05, 2014 11:23 am   

Tak teraz już wiem :wink:
 
 
Lenka 
mama 8 letniej biedroneczki


Wiek: 45
Dołączyła: 09 Mar 2011
Posty: 446
Skąd: Częstochowa
Wysłany: Pią Wrz 05, 2014 2:24 pm   

czytam od samiutkiego początku historie chorych, teraz Aguska i stwierdzam, że jak się nie poszuka, nie znajdzie to się nie wyleczy, to jest dziecko i na własną rękę na dłuższą metę przy takim stadium nie mogę działać, co mogłam zrobić, zrobiłam, czekam na efekty
ale ich nie ma, są nowe kropki, a głowa katastrofa, dokańczam wszystkie mazidła i czekam na wizytę, mazideł nie ma dużo głównie na bazie siarki, mocznika i salicolu - ti jak ma łuskę, a tak to maść z wit A i znalazłam taką z wit A i D
,
a od wczoraj, jak doczytałam na głowę to co Agusek:) przypadkiem to samo:) squamax, emolium, Szampon H&S, czasem za ucho, na czoło maść z wit A

dzisiaj zrobię jej papkę drożdżową, bo już ma wolne od szkoły

nad tym szpitalem, jak tak myślałam, to w sumie, wiecie, ODPOCZNĘ, a ona za mną zatęskni to tez inaczej będzie, bo tym szpitalem na razie tylko była " straszona"

dzisiaj byłam w poradni, zobaczymy, szkoda, że nie mogę wybrać psychologa, bo się u nas pozmieniało, tylko są poprzydzielani do danej szkoły, bardzo chciałabym, aby dostała jakąś młodą dziewczynę, bo kolejna "mamuśka" to katastrofa może być

Agusek co u was - po powrocie Ali - dużo kropek, w ogóle, jak teraz u was z głową :)
_________________
„Damska torebka nie jest po to żeby w niej coś znaleźć, tylko po to żeby w niej wszystko było!"
 
 
Agusek 
Mama Biedroneczki


Dołączyła: 04 Lis 2009
Posty: 578
Wysłany: Pią Wrz 05, 2014 7:34 pm   

po wakacjach dzieci wróciły z lokatorami w głowach, więc mam inny dylemat :evil:

ogólne u nas jest biały łupież, nic z tym nie robię oprócz powrotu do emolium jak wyleczę głowę.

a preparat la lokatorów jest super tłusty :mrgreen: więc skóra zyskuje ;)

brrr, chciałabym mieć lokatorów dosłownie "z głowy" ;) masssakra :evil:

skóra w ciapki, smarowana niveą. Przez ALĘ, jej choroba jej smarowanie ;) ja pomagam tam, gdzie nie sięga ;) jak mnie poprosi i obrabiał łeb.

wyluzowałam. nic nie zmienię bo ta zaraza i tak zrobi co zechce ;)

nadal nie piją mleka :) jedzą jogurty, serki i napój sojowy, orzechów arachidowych tez nie jedzą.

tyle u nas :)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Polecane strony montaż anten Warszawa