Łuszczyca Łuszczyca - leczenie - forum Łuszczyca
Leczenie, profilaktyka, wymiana doświadczeń

Artykuły o leczeniu łuszczycy, Artykuły o Łuszczycy, Leczenie ŁuszczycyArtykuły  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak unikać ciekawskich?
Autor Wiadomość
paulinuskaxD

Dołączył: 10 Cze 2007
Posty: 17
Skąd: Nasielsk
Wysłany: Nie Cze 10, 2007 6:35 pm   

Ja jak mam to coś na łydce i jest ta łuska to posmaruje kremem i łuska natychmiast znika po kremie. A na łokciu mam jakby liszaj (tak to wygląda) i wogóle łuska się praktycznie nie robi. A jak zrobi to raz w tyg krem do akcji i lekko zarużowione :P Pyt. Czy to łuszczyca? Ide do lekarza w sobotę! 3majcie kciuki :P hihih i tak się tym nie przejmę....A za to jaką familię bede miała :* :*:* Już was lubię :)
 
 
 
Żelka_94 

Wiek: 41
Dołączyła: 20 Maj 2007
Posty: 98
Skąd: Kielce
Wysłany: Nie Cze 10, 2007 6:38 pm   

Zaczyna się ...
Ostatnio zmieniony przez Żelka_94 Wto Paź 09, 2007 8:10 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
anoil87 
ruda


Wiek: 37
Dołączyła: 09 Gru 2006
Posty: 207
Skąd: Zabierzów/Kraków
Wysłany: Wto Cze 12, 2007 5:19 pm   

nie popadajmy znowu w paranoje..... nie wszystko co komuś wyskakuje to musi być od razu to cholerstwo.... oby nie, trzymam kciuki :!:
 
 
Żelka_94 

Wiek: 41
Dołączyła: 20 Maj 2007
Posty: 98
Skąd: Kielce
Wysłany: Wto Cze 12, 2007 6:54 pm   

No ja rowniez
 
 
Niamka 
Aiko


Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 39
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Sob Cze 16, 2007 4:22 pm   

Ja mam zmiany wszędzie a najwiecej na rękach... :neutral: Często mam dosyć pytań " Co Ci jest? " ... Wiem że to ciekawość, bo gdyby ktoś z mojego otoczenia miał coś na rękach, czy też bym się spytała co mu jest.... Ciekawość czasem rani, a ja na te pytania mam jadnakową odpowiedź: Jestem uczulona na kwitnące kwiatki... I tyle, pytania się kończą, nie ma dalszej rozmowy i zawracania głowy... :razz: :wink:
 
 
 
Żelka_94 

Wiek: 41
Dołączyła: 20 Maj 2007
Posty: 98
Skąd: Kielce
Wysłany: Sob Cze 16, 2007 10:49 pm   

Niamka napisał/a:
Ja mam zmiany wszędzie a najwiecej na rękach... :neutral: Często mam dosyć pytań " Co Ci jest? " ... Wiem że to ciekawość, bo gdyby ktoś z mojego otoczenia miał coś na rękach, czy też bym się spytała co mu jest.... Ciekawość czasem rani, a ja na te pytania mam jadnakową odpowiedź: Jestem uczulona na kwitnące kwiatki... I tyle, pytania się kończą, nie ma dalszej rozmowy i zawracania głowy... :razz: :wink:

ile masz tych plam na rekach? bo moich nog nic nie przebije...
 
 
Freya 


Wiek: 35
Dołączyła: 31 Lip 2007
Posty: 219
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Pon Sie 06, 2007 1:32 pm   

A ja mam plamy na całym ciele... na dobrš sprawę to sa krostki, zlewajšce sie w plamy. A na solarium mam zamiar iœć w przyszłym tygodniu. Ciekawe jak moja przyjaciółka na to zareaguje. Mówicie że 6-7 min wystarczy? Nie byłam jeszcze na solarium, a moja skóra raczej szybko sie opala, na bršzowo od razu. Ogółem mam ciemnš karnacje. Doobrze, że ktoœ tam wchodzi i tłumaczy jak to sie uruchamia... Bałam sie, że nie odpalę tego diabelstwa :oops: :lol:
_________________
Nie bój się cieni. One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło.

Oscar Wilde
 
 
 
Niamka 
Aiko


Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 39
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Wto Sie 21, 2007 2:54 pm   

Na nogach z jakieś 20... a na rękach 15, teraz mam naświetlania i trochę mi znikają, ale w miejscach gdzie były zmiany robią mi się przebarwienia popdbne do siniaków!!! :sad: Nie wiem co gorzej wygląda?!
_________________
by 春野サクラ
 
 
 
alcor997 

Dołączyła: 01 Lut 2009
Posty: 71
Wysłany: Sob Mar 07, 2009 10:52 pm   

Przeczytałam temat z wypiekiem na twarzy.W moim przypadku ciężko jest uniknąć pytań, bo aktualnie moje ręce wyglądają jak poparzone/ze zdartym naskórkiem - wybierzcie sobie wersję ;) . Początkowo chowałam łapy po kieszeniach. Niestety, odebrano to jako urazę, gdyż w mojej pracy jest zwyczaj podawania sobie rąk na przywitanie. Czy to kobieta, czy mężczyzna - tak już jest. Kiedy zaczęto zwracać mi uwagę, że się nie witam jak inni, stwierdziłam, że koniec ukrywania. Najbliższe otoczenie w pracy (kierownik, 2 innych mistrzów i referentka) wiedzieli co mi dolega, bo siedzimy w jednym biurze. Reszta niestety nie. Jako mistrz planista muszę uczestniczyć w codziennych naradach planistycznych, gdzie własnie rozpoczyna sie "rytuał podaj łapę" :) Wystapiłam w rękawiczkach. Poprostu zonk. Zaczęłam witać się, to każdy: a czemu są rękawiczki. W końcu nie wytrzymałam. Zdjęłam je i zapadła cisza. Z bólem serca zaczęłam mozolnie wyjaśniać, że zachorowałam, że to nie jest zakaźne itd. Na koniec mojego monologu wyjaśniłam powód nie podawania ręki i obietnicę, że nie będę mieć do nikogo pretensji jak sam mi na powitanie ręki nie poda. Zrobiło mi się przykro - nie wiem czemu, bo każdy z nich współczuł. Wstałam i poszłam. Po 2 papierosach doszłam do siebie i zrozumiałam swoje zachowanie. Było mi bardzo ciężko przyznać się do choroby zarówno przed nimi jak i przed samą sobą. Widać, że żyłam jakimiś złudzeniami, nadzieją, że następnego dnia będę miała znów ładne dłonie... jak kiedyś.
Od tamtej pory każdy wita się ze mną, nie ma żadnych pytań. Mało tego, panie, które ze mną pracują zaczęły otwarcie mówić o chorobie, wymieniać leki jakie pomogły, a jakie wsadzić w buty itp. Byłam zszokowana, że jest nas tak wiele w jednym zakładzie pracy. Zrobiło mi się lżej. W pracy nas akceptują w 100%. Niestety, nadszedł czas na uczelnię. Tu poszło lepiej, dużo lepiej.
"- Monia, co z rękami?
- choruję na Krostkowicę dłoni i stóp.
- Cholera, współczuję. Opowiedz o tym jak możesz, jak dasz radę.
- ... opowiadam..
- Nie łam się, przecież to nie zakaźne. Mój wujek/ brat/ itp tez ma łuszczycę. Leczy się ..... spróbuj. O a tu masz adres jednego profesora z Gdyni. Podobno rewelka. Przed chwilą X dzwoniła do brata po adres, kazała Ci dać.
- dzięki, itd"
Mało tego, dzisiaj na wykładzie, pekły mi kolejne bąble. Ja oczywiście bezwiednie rozdrapałam, bo swędziało. Polała się krew. Wstała i wyszłam po jakiś opatrunek. Wróciłam z zawiniętą ręką (trochę przedobrzyłam swoje drapanie ;) ), a Pani doktor zaczęła przyglądać się uważnie. Na koniec wykładu poprosiła mnie do siebie, pytajac co się stało? Odpowiedziałam samą nazwą choroby i spuściłam głowę. A ta, rozejżała się na boki i podniosła z uśmiechem rękaw. A pod rękawem łuska jak się patrzy! Przegadałyśmy dobre 20 minut. Było super. Młoda, piękna kobieta zatolerowała chorobę i traktuje ją jak jakaś małą krostkę. Żyje normalnie, cieszy się, a wieczorem odwala codzienny rytuał smarowania. Może i ja kiedyś tak będę traktować swoją chorobę.
Reasumując, doszłam do wniosku, że nalezy powiedzieć i olać reakcję. Jak będzie dobra - to oki. Jak nie - (sorry adminie i moderatorzy) to niech się walą. Tylko świadczy o nich - CIEMNOGRÓD!!

Teraz to nie wiem, w któreym temacie powinien znajdować się ten post. Zarówno w MOJEJ HISTORII JA I TU. :) Poprostu musiałam się wygadać, opowiedzieć o dzisiejszym dniu. A kto lepiej mnie zrozumie jak nie wy :)
 
 
Paweł 


Wiek: 38
Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 777
Skąd: Brzeźno Wielkie
Wysłany: Pon Mar 09, 2009 1:10 pm   

Widzisz dragonnia, nie trzeba się ukrywać. Dałaś tego dobry przykład. Są ludzie, którzy rozumieją, akceptują i wiedzą o co chodzi, a i czasem też pomogą.

Fajnie, że otaczają Cię wyrozumiali ludzie :)
 
 
alcor997 

Dołączyła: 01 Lut 2009
Posty: 71
Wysłany: Pon Mar 09, 2009 2:00 pm   

Własnie to zrozumiałam, dzięki Pawle :) Teraz inaczej do tego podchodzę. Ciężej jest np. dziś, bo już zdążyłam pozrywać trochę skóry z łapek i znów bolą. Złoszczę się na siebie, bo codziennie obiecuję NIE DRAPAĆ, a za moment robię to :) Własnie zakleiłam ranki kolejna obietnicą :) Cóż uparty ze mnie babsztyl :D
 
 
wodnik 

Wiek: 47
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 12
Skąd: Szczecin
Wysłany: Czw Mar 12, 2009 5:41 pm   

witam :) ja bylem rok w hiszpani, tam chodzilem na plaze i nikt nawet nie spojrzal na mnie, slonko sprawilo cuda, nic nie zostalo z L, ale w polsce sobie nie wyobrazam pobytu na plazy, to chyba inna mentalnosc ludzi, ludzi ktorzy zazwyczaj pojecia o tym nie maja, ale ich wypowiedzi czasem bola
 
 
 
alcor997 

Dołączyła: 01 Lut 2009
Posty: 71
Wysłany: Czw Mar 12, 2009 7:33 pm   

Tralala, nauczyłam się total olewać. Wyobraźcie sobie Ciemnogród w XXI wieku. Poszłam rano do sklepu po pieczywo. Panie, które tam pracują od lat są ze mną po imieniu i wiedza o mojej chorobie. Dziś zastałam tam jedną "straą" panią i młodą stażem. Młoda ochoczo podbiegła obsługiwać. Wymieniłam co potrzebuję, ta nabiła na kasę i przyszło płacenie. I tu Zonk na maxa! Ujżała moje dłonie i stoi jak wryta. Gały wywaliła na moje łapy i nie chce przyjąć pieniędzy. Zaczęłam się śmiać i pytam czy dziś zakupy gratis. Ona na to "ja od pani pieniędzy nie wezmę, bo pani ma jaieś parchy". Jak to usłyszała znajoma ekspedientka, to nie dała mi dojśc do słowa. Zbeształa tamta od góry do dołu. Prosiłam by się uspokoiła ale Dorota ("stara" ekspedientka) nie reagowała. Kiedy skończyła swój monolog, tamta stała z oczami wbitymi w ziemię. Ja podałam kasę Dorocie, a tamta zapytałam czy ma internet. Odparła, że tak. Poleciłam poczytać o łuszczycy, bo jeśli chce pracować w sklepie to powinna wiedzieć minimum o tej chorobie. Potem jeszcze dodałam, że zachowuje się jak człek z Ciemnogrodu i brak jej elementarnych zasad kultury (nawet babsztyl nie przeprosił za swoje zachowanie) i jesli sytuacja się powtórzy to powiadomie jej szefa o traktowaniu klientów. No i sobie poszłam z banakiem na twarzy.

Oczywiście, że nic szefowi nie powiem, bo wiem, że cięzko z pracą. Ale fajnie będzie popatrzeć na tą babę jak robi w majty na mój widok. Jak to w jednej reklamie było: doznania: Bezcenne :mrgreen: Wiem, może jestem wredna ale to ona jest ciemna masa. Ja juz choruję więc szczypta złośliwości, która mnie rozbawi jest w tym wypadku jak najbardziej na miejscu. Jutro z przyjemnością wstanę wcześniej i pognam po buły do sklepu :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
 
 
wodnik 

Wiek: 47
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 12
Skąd: Szczecin
Wysłany: Czw Mar 12, 2009 8:01 pm   

podziwiam za szczerosc w slkepie, ale czasem chyba tak trzeba, ja staram sie jakos ignorowac takie uwagi, choc czasem to nerwy potrafia puscic
 
 
 
alcor997 

Dołączyła: 01 Lut 2009
Posty: 71
Wysłany: Czw Mar 12, 2009 8:14 pm   

Dośc dołowania się! Ja juz swoje wydołowałam i teraz chodze z podniesioną głową i rękoma na wierzchu. A jeszcze w grudniu byłam jak cień, snułam się bokiem i unikałam ludzi. Jak ktos jest za przeproszeniem debil to nic Wodniku na to nie poradzimy. A na plaży? Juz czekam wakacji by wywalić mój wysypany lewy piszczel na słoneczko. I mam głeboko gdzieś durne dyskusje za plecami czy gapienie się. Moi znajomi i przyjaciele zaakceptowali mnie z tą choroba od razu. Co wieczór moje GG pęka z przepływu info o Ł, lekach i lekarzach, których warto odwiedzić. Mój mężczyzna kocha mnie taka jaką jestem. Czasem, jak kładę się w białych bawełnianych rękawiczkach spać to śmieje się, że nie każdy sypia z M. Jacksonem :) Moja rodzina wspiera mnie bardzo i to wszytko daje mi siłę. Do tego trafiłam tutaj. Z Wami czuję się jak jakiś TYTAN, mam chec do walki, mam chęc do życia. Robię wiele rzeczy i cieszę się każdym dniem. Ba, nawet nauczyłam się znosić nerwy w pracy - do dziś nie wiem jak to zrobiłam.
Wodniku, głowa do góry. Olejmy idiotów, bo to tylko o nich świadczy. A w wakacje wyjdź na plażę z podniesioną głową. Pamiętaj, to nie nasza wina, że chorujemy. A co inni myślą? Niech Ciebie to guzik obchodzi. Jak Ci nerwy kiedyś puszczą to nie żałuj sobie. Ja nie żałuję dzisiejszego spotkania z babsztylem i jak juz pisałam wyżej, rano lecę do sklepu popatrzeć się na jej reakcję. Już doczekac się nie mogę :mrgreen:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Polecane strony montaż anten Warszawa