nie oczekuje żadnego współczucia czy litowania sie na demna
ale denerwuje mnie to ze ludzie chorzy np: na cukrzyce sa jakby w lepszej sytuacji od nas
nie chodzi o to ze nie widac cukrzycy czy cos
ale o te wszystki ulgi jakies tam czy dofinansowania bla bla bla
i na dodatek jak ktos sie dowie ze dany Kowalski jest chory to olaboka przykro mi rozumiem
i "pomocna dlon
xd
tez tak chce x:P
_________________ Mów mi sebeek
Otworzę plażę łuszczyków
Wiek: 44 Dołączyła: 04 Maj 2009 Posty: 69 Skąd: zielonka
Wysłany: Wto Maj 05, 2009 8:35 pm
fakt faktem ..łuszczyca jest jakaś taka tabu
mało o niej słychać a duzo ludzi mysli że jest zaraźliwa ...słyszałam juz nawet poglądy że to z brudu sie bierze
osobiście zastanawiałam sie nad zamówieniem koszulki z wielgachnym napisem
,, mam łuszczycę , to niezakaźne ,,
bo już mi sie nie chce jęzora strzępić
dziś pani w okienku na poczcie jak zobaczyła moje dłonie to pół godziny mi tłumaczyła że to od słońca mi sie tak zrobiło i żebym szybko poszła do lekarza bo jej koleżanka to aż bąble miała
Totalny brak wiedzy na temat luszczycy. Ci co cos wiedza to sa wyjatki, a jeszcze inni nie pytaja bo sie boja odpowiedzi. Trzeba przyznac ze, jestesmy bardzo ignorowani. No ale coz, ja mam to totalnie gdzies. Pytania,pytania, co ci jest, oparzyles sie?? Nieeeeee, mam luszczyce. I to zdziwienie:) Czasem to lubie. Ciezko bywa na plazy, chcialbym isc na basen. Trzeba z tym jakos zyc,a jest wiele przyjemniejszych zajec w zyciu, w ktorych luszczyca nam nie przeszkodzi. Tak wiec glowa do gory i do przodu. A przy okazjii moze ktos i nas zauwazy i napisze , a nie o jakiejs swinskiej grypie. Pozdrowienia wszystkim
Ja osobiście odkąd zaczęły się ostatnie upały to pierwszy raz dzisiaj wyszłam z domu w koszulce z krótkim rękawem i krótszych spodniach. No i oczywiście wydawało mi się, że każdy się na mnie gapi ( pewnie sobie to wkręcałam xd ), ale w pewnym momencie stwierdziłam, że gwiżdżę na to, bo jestem taka sama jak oni i nie mam zamiaru się ugotować na tym słońcu. ;d [ poza tym mój stan bardzo się polepszył o dziwo... dzięki kuracji z on clinic ;o ( lecze się tam już jakiś 2 miesiąc i naprawdę są efekty. ; o ) pozdrawiam.
Jak ja leczyłem się specyfikami z onclinic to nie mogłem wychodzić na słońce, bo w dzień też byłem posmarowany. A jak było tak gorąco jak teraz to od tej maści, a raczej płynu niemiłosiernie swędziało. Nie można było wytrzymać 10 sekund. Wiem, że to było od tego specyfiku, bo jak przestałem smarować się to już mnie nie swędziało w tej gorączce.
Ogólnie mi pomogło onclinic, ale teraz stosuje cocois. Skład ma podobny chyba, bo śmierdzi jak ten najważniejszy lek onclinic (dziegieć) a jest kilkukrotnie tańszy. Rezultaty mam takie same i w takim samym czasie. Więc po co przepłacać?
Ja muszę się zabrać za siebie w końcu bo ostatnio się jakoś zaniedbałam!!! Jakoś przez zimę tak wyszło i nie miałam motywacji do leczenia i teraz mam większy wysyp... W sumie sama nie wiem już co mam stosować a do lekarza nie chce iść bo do tej babki do której chodzę to ona mi przepisywała same sterydy. Może coś polecacie na początek tak bez recepty???
Ja mam zmiany na łokciach i kolanach z łuską :/
Wiek: 44 Dołączyła: 04 Maj 2009 Posty: 69 Skąd: zielonka
Wysłany: Sro Maj 06, 2009 3:41 pm
może sami nagłośnimy
jak zrobimy zlot w centrum np. Wawy ...w strojach kąpielowych to bankowo będziemy w wiadomościach a przy okazji może coś wspomną o pani Ł
Gwiazdeczko ja dopiero zgłebiam temat bo przez kilka lat miałam względny spokój czasem cos na kolanach czy łokciach właśnie
na łuski to z tego co tu wyczytałam zielona herbata ...mi pomogła ale na dłoniach . łuska ładnie zeszła a teraz smaruje maścią daivonex
No lepiej pierw łuski pozbyć się. Potem coś co ma leczyć intensywniej.
Ja stosuje cocois (bez recepty) na wszystko I mi pomaga. Na ciało też. Do tego jakieś nawilżacze + słońce i solarium. Do tego biorę selen, omega 3, capivit hydrocontrol i beta karoten
A ten cocois czy jak to się tam nazywa to ma taką nazwę jak się piszę?!? Żeby nie było że pójdę do apteki a ona nie będzie wiedziała o co mi chodzi
A ile to tak mniej więcej kosztuję???
I to trzeba smarować po zdjęciu łuski??? Ale dużo pytań zadaje
A ten cocois czy jak to się tam nazywa to ma taką nazwę jak się piszę?!? Żeby nie było że pójdę do apteki a ona nie będzie wiedziała o co mi chodzi
A ile to tak mniej więcej kosztuję???
I to trzeba smarować po zdjęciu łuski??? Ale dużo pytań zadaje
Czyta się Kokois a pisze Cocois, kosztuje od 30 do 35zł. Co do skuteczności na ciele to nie mam pojęcia bo stosuję maść tylko na głowę. Na pewno trzeba być systematycznym i wtedy efekty zaleczenia są widoczne na dłuższy czas.
Wiek: 44 Dołączyła: 04 Maj 2009 Posty: 69 Skąd: zielonka
Wysłany: Czw Maj 07, 2009 1:34 pm
Paweł stosujesz cocois na wszystko ..hmm myślałam że to tylko na głowę
narazie zobaczę jak będzie po daivonexie ....w razie coś spróbuje twojej metody
a może masz jakiś patent na ł za uszami ?? bo chyba bidula dermatolog sie pogubiła w moich ciapkach i zapomniała dac mi coś na uszy
No to jest na głowę, ale mi dziegieć pomaga więc na ciało też stosuję. Nic się nie stanie przecież, oprócz zaleczenia skóry
Ja Cocois kupuję za 26 zł w aptece internetowej, bo wygodniej jest no i u mnie w mieście nie ma tego
Za uszami nigdy nie miałem, ale pewnie też bym sobie Cocoisa walnął teraz W końcu chodzę 1/3 dnia z posmarowaną głową, to i uszy mógłbym posmarować . Ciało krócej mam posmarowane, bo ile można łazić po domu wysmarowany i nie móc siąść.
A no i lepiej pozbyć się najpierw łuski, żeby łatwiej się wchłaniało.
Już kupiłam ten cocois Znaczy mama mi kupiła bo ja bidulka nie mam pieniędzy ostatnio, i jak to się mówi biednemu zawsze wiatr w oczy
No ale najpierw ściągnę łuskę, hmm tylko ciekawe jak: Może powiem jej: "złaź mendo" i się obrazi i pójdzie sobie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum