Ja pamiętam jak ja miałam problem powiedzenia o tym mojemu facetowi. Zresztą bałam się to powiedzieć każdemu chłopakowi z którym się spotykałam. Jednemu powiedziałam po pijaku, bo wiadomo że po alkoholu można powiedzieć wszystko a beczałam przy tym jakby mi się krzywda działa hehe
Mój obecny facet dowiedział się o tym przypadkiem. Owszem planowałam jakoś w głowie kiedy mu to powiem ale nic z moich planów nie wypaliło. Po prostu pewnego dnia na którejś już randce siedzieliśmy w aucie no i trzymaliśmy się za ręce no i on zaczął mnie tak gładzić i dotknął mojej łuszczycy, spytał co to no i ja mu powiedziałam i myślałam że sprawa skończona a on zapalił światło(bo było ciemno) żeby to zobaczyć. Pamiętam że było mi tak strasznie głupio i wstyd ale potem już nie rozmawialiśmy o tym no i spotkaliśmy się ponownie Zresztą wtedy bardziej mu przeszkadzało to że jestem Strażakiem niż to że jestem chora No i teraz jesteśmy już ze sobą 3 lata(w tym rozstania i powroty) i on czasami na mnie krzyczy żebym poszła do lekarza
no i wiecie co nie przyjął tego "na klate"... Stres mi nie pomaga, więc nie będę dużo pisać żeby się nie denerwować. Dzięki mojej Przyjaciółce się trzymam. Nie umiem rozmawiać o tym że jestem chora, ale przecież to nie jest trąd, TYM SIE NIE MOŻNA ZARAZIĆ!!!.ł. po prostu nieestetycznie wygląda... Nie zrozumiał? Nie wiem... Nie wiem jak będzie ale nie jest mi wcale łatwiej...
(PS: Jeśli się coś zmieni - dam znać)...
Buziaki i dzięki za wsparcie[/quote]
Bo nie ma wogóle klaty, widać że gdyby coś człowiekowi się stało w życiu potrafił by go zostawić, za przeproszeniem dupa a nie facet. Nie warto takim sobie głowy zawracać, widać że nie jest nic wart. A tak poza tym chyba nie kieruje się tym co człowiek ma wewnątrz, tylko interesuje go to co ma na zewnątrz. Nie przejmuj się bo nie warto, bynajmniej pokazał kim jest - bezwartościowym człowiekiem
Napewno kiedyś spotkasz kogoś, kto to zrozumie i zaakceptuje, wszyscy mamy tą samą chorobę, większość osób ma tu rodziny, dzieci i ciebie też to kiedyś spotka
Pozdrawiam[/quote]
Witam Wszystkich serdecznie.
Znalazłam się tutaj na forum nieprzypadkowo. Mój dobry kolega, a mam nadzieję, że kiedyś ktoś ważniejszy i bliższy sercu niż kolega cierpi również na tę dolegliwość. Ja dowiedziałam się o tym od kogoś, nie wiem tego od niego. To informacja w żaden sposób nie zmienia mojego stosunku do niego i szczerze powiem, że nawet pozwala mi zrozumieć niektóre jego zachowania, chęć utrzymania dystansu i unikanie bliższego kontaktu. Jest naprawdę fajnym facetem i może kiedyś zraził się lub został przez kogoś zraniony. Jestem w stanie to zrozumieć i szanuje to. Mam nadzieję, że kiedyś nadejdzie ten czas i powie mi o wszystkim. Przeczytałam wszystkie posty na forum, przeczytałam tez sporo literatury i nie sądziłam, że chorzy mogą mieć taki straszny dylemat i nawet odczuwać strach przed przyznaniem się do tego drugiej osobie: tak cierpię na łuszczycę. Nie sądzę, że powinno się ten fakt ukrywać, ale zdaję sobie sprawę, że otoczenie może to różnie odbierać. Ale dajcie drugiej stronie szansę. Nie kocha się przecież kogoś za to, jak wygląda, ale za to jakim jest człowiekiem. Zaufajcie.
Pozdrawiam.
gosc [Usunięty]
Wysłany: Pon Cze 15, 2009 6:48 pm
Dziękuję Mirush Ciebie również miło widzieć.Pozdrawiam serdecznie.
Wiek: 44 Dołączyła: 04 Maj 2009 Posty: 69 Skąd: zielonka
Wysłany: Pon Cze 15, 2009 7:54 pm
kurcze przykro mi strasznie Kiss
ale powtórze słowa przedmówców ...DUPA NIE FACET
i tak sobie myślę że lepiej że tak sie stało ..bo Ł to w sumie pestka w porównaniu do wielu życiowych dramatów ....i co ? wtedy tez by szybciutko zwinął żagle
wiem że jest ci ciężko ..ale to nie materiał na partnera
trzymaj się ciepło i zapewniam cie poznasz jeszcze takiego który pokocha i ciebie i twoją Ł i będzie cię wspierał w tej walce
Witam Wszystkich serdecznie.
i nie sądziłam, że chorzy mogą mieć taki straszny dylemat i nawet odczuwać strach przed przyznaniem się do tego drugiej osobie: tak cierpię na łuszczycę. Nie sądzę, że powinno się ten fakt ukrywać, ale zdaję sobie sprawę, że otoczenie może to różnie odbierać. Ale dajcie drugiej stronie szansę. Nie kocha się przecież kogoś za to, jak wygląda, ale za to jakim jest człowiekiem. Zaufajcie.
Pozdrawiam.
Seniorita , żeby wszyscy ludzie myśleli tak jak TY, żeby wszyscy mieli takie podejście takie jak TY wtedy świat byłby piękniejszy. I nie miej Mu za złe ze nic Ci nie mówi na ten temat... On sie po prostu boi Twojej reakcji. Rozumiem tego Twojego Kolegę bardzo dobrze.
Wiecie co w tym wszystkim jest pozytywne, że informacja o dolegliwości jaką mam (skądinąd nie znanej dla tej drugiej osoby) bardzo szybko weryfikuje jaką Osobą jest ta "druga strona".
PS: chciałabym żeby kiedyś przeczytał co o nim piszecie ;P <kisses>
_________________ Życie stawia przed nami wymagania na miarę sił, które posiadamy. Możliwy jest tylko jeden bohaterski czyn: nie uciec!
-------------------------------------------
Kochać i być kochanym to jakby z dwóch stron świeciło słońce.:***
Kiss ja mam takie wrazenie ,ze On jeszcze sie odezwie do Ciebie. Moze przemysli,poczyta o luszczycy ,zastanowi sie nad tym co zrobil. Pewnie nie bedziesz chciala z Nim rozmawiac ale On bedzie mial nauczke i moze zmądrzeje .
"Przyjaciele są jak Anioły - podnoszą nas kiedy nasze skrzydła zapomniały jak latać"
_________________ Życie stawia przed nami wymagania na miarę sił, które posiadamy. Możliwy jest tylko jeden bohaterski czyn: nie uciec!
-------------------------------------------
Kochać i być kochanym to jakby z dwóch stron świeciło słońce.:***
Wiek: 44 Dołączyła: 04 Maj 2009 Posty: 69 Skąd: zielonka
Wysłany: Pon Cze 15, 2009 9:50 pm
Ewo pytanie tylko co zrobic jesli się odezwie
zaufac ??
kurcze trudny temat ..bo jaka jest gwarancja że za miesiąc nie stwierdzi że jednak mu to nie pasuje
powiem wam że Ł weryfikuje i niby przyjaciół i niby partnerów
dzięki niej można sie szybciej przekonać kto jest prawdziwy a kto nie
Nie wiem czy zaufac. Ja mam taki charakter,ze nie zapominam przykrosci ktorych od kogos doznalam .Ale jak to jest w piosence-...milosc Ci wszystko wybaczy...Są osoby ktore wybaczają.
gość [Usunięty]
Wysłany: Wto Cze 16, 2009 7:58 am
Mam jednak mieszane odczucia ...
Gdyby każdy z nas miał możliwość wyboru - mieć objawy łuszczyc, lub ich nie mieć - to co by wybrał ?
Czy w takim razie chcemy (może chcielibyśmy) partnera pozbawić możliwości wyboru ?
A temat jest rzeczywiście trudny i niezwykle delikatny.
Wiek: 44 Dołączyła: 04 Maj 2009 Posty: 69 Skąd: zielonka
Wysłany: Wto Cze 16, 2009 11:36 am
miłosć ci wszystko wybaczy ...jak w piosence
musimy poprosić Maściojadka o słowa piosenki takiej specjalnie dla nas
coś w stylu ,,będę smarował maściami twoje plecy aż po kres mych dni ...
Miruś oczywiście że każdy ma wybór , i każdy ma do niego prawo
ale jesli ktoś rezygnuje z nas z powodu Ł
to jak zachował by sie gdyby np. po pieciu latach małżeństwa urwało nam nogę
też by stwierdził że to dla niego za trudne ... że ma prawo wyboru czy zostac czy odejść ..
oczywiście że ma
tylko czy to jest miłość ?....
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Cze 16, 2009 1:37 pm
Dlatego właśnie pisałam żeby dać możliwość wyboru i suwerennego podjęcia decyzji osobie zainteresowanej.Ukrywanie niczego nie zmieni.Jasne postawienie sprawy ułatwi wiele.Ludzie często mylą zauroczenie,seksualność z miłością.Zawsze najgorsza prawda jest lepsza od najlepszego kłamstwa.Żal mi dziewczyny,pewnie mysli że nam łatwo się mówi bo mamy drugą połówkę ale każde z nas było w podobnej sytuacji.Ja potrafię wybaczyć ale nie zapominam.Gdyby mój chłopak tak się zachował nigdy bym mu już nie zaufała.W życiu zdarzają się o wiele gorsze tragedie jak łuszczyca i co też by go to przerosło?Kocha się kogoś za to że jest,bezinteresownie,miłości nie stawia się warunków.Kolejny smarkacz.Niech żałuje że Cię stracił!Nie wracaj do niego!Nie jest Ciebie wart dziewczyno!
_________________ DUMNI PO ZWYCIĘSTWIE , WIERNI PO PORAŻCE Motto Falubazu
gość [Usunięty]
Wysłany: Wto Cze 16, 2009 3:24 pm
Agga napisał/a:
(...) każdy ma wybór , i każdy ma do niego prawo
ale jesli ktoś rezygnuje z nas z powodu Ł
to jak zachował by sie gdyby np. po pieciu latach małżeństwa urwało nam nogę
też by stwierdził że to dla niego za trudne ... że ma prawo wyboru czy zostac czy odejść ..
oczywiście że ma
tylko czy to jest miłość ?....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum