eee tam..postronnym nie wierze..ja jak tomasz.. musz e zobaczyc..albo lepiej dotknac..a i zeby forum bylo o luszczycy..to jeszce moge ci cos mascia posmarowac:D:D:D:
_________________ luszczyca jest tylko choroba..jak wszystkie inne..i trzeba z nia nauczyc sie zyc
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Sob Cze 20, 2009 3:03 pm
stary luszczyk napisał/a:
eee tam..postronnym nie wierze..ja jak tomasz.. musz e zobaczyc..albo lepiej dotknac..a i zeby forum bylo o luszczycy..to jeszce moge ci cos mascia posmarowac:D:D:D:
Błogosławieni którzy nie widzieli a uwierzyli"W sumie ten akurat dział dotyczy:życia intymnego z łuszczycą'Tu łapiemy się w temacie.
_________________ DUMNI PO ZWYCIĘSTWIE , WIERNI PO PORAŻCE Motto Falubazu
szczerze mowiac..to ja ani nie chce byc blogoslawiony.,.ani uwierzyc..znam juz jednego wielkiego polaka..ktory mial byc blogoslawiony..a tu raptem ponoc jakas kochanka po smierci sie przypetala..i ponoc dziecko tez bylo..ale zeby bylo o luszczycy..to luszczycy z pewnoscia nie mial:D:D:D:
_________________ luszczyca jest tylko choroba..jak wszystkie inne..i trzeba z nia nauczyc sie zyc
ewulek..masz peszka..jesli zadasz sie z e man to bedzie gorsze niz kontakt z diablem..a zeby bylo o luszczycy..to..diabel pewnie luszczycy nie ma:D:DD:
_________________ luszczyca jest tylko choroba..jak wszystkie inne..i trzeba z nia nauczyc sie zyc
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Sob Cze 20, 2009 7:09 pm
stary luszczyk napisał/a:
ewulek..masz peszka..jesli zadasz sie z e man to bedzie gorsze niz kontakt z diablem..a zeby bylo o luszczycy..to..diabel pewnie luszczycy nie ma:D:DD:
Ewcia o mnie od najmłodszych lat mówili "Półdiable weneckie" tak że diabeł mi nie straszny.Teraz może wolałabym być anielicą-grzeczną,spokojną,poważną.(tylko żeby mi nie zabrali pamięci-dobrze mieć coś w zanadrzu,gdyby tam w realu nie było )
My też jej nie będziemy mieć!
_________________ DUMNI PO ZWYCIĘSTWIE , WIERNI PO PORAŻCE Motto Falubazu
witam...
u mojego chłopaka dermatolog kilka dni temu zdiagnozowal luszczyce...
obawiam sie co bedzie potem i nie chce aby ta choroba wplynela na nasz zwiazek i nasze relacje, boje sie powiedziec o tym najblizszym, poniewaz rodzina i rodzice moga nie zaakceptowac tego i beda mnie namawiac abym go zostawila...
chcialabym sie was zapytac, jak zyje sie wam z ta choroba? czy w kazdym przypadku jest ona widoczna na calym ciele, twarzy czy dloniach??
przyeczytalam juz klka tematow na tym forum i z tego co tu piszecie widze ze bardzo wazne jest podejscie samego chorego do tej choroby, ciezko z tym zyc, ale trzeba...
przy nim staram sie byc silna wspierac go, ale gdy zostaje sama najchetniej zaszylabym sie gdzies i plakal, bardzo boje sie tego co bedzie z nami, ze ta choroba zle wplynie na nasz zwiazek, ze nie zostaniemy zaakceptowani przez znajomych i rodzine... po prostu sie boje!
dodam tylko ze ja nie mam łuszczycy.
[quote="anka$mietanka"]witam...
u mojego chłopaka dermatolog kilka dni temu zdiagnozowal luszczyce...
obawiam sie co bedzie potem i nie chce aby ta choroba wplynela na nasz zwiazek i nasze relacje, boje sie powiedziec o tym najblizszym, poniewaz rodzina i rodzice moga nie zaakceptowac tego i beda mnie namawiac abym go zostawila...
chcialabym sie was zapytac, jak zyje sie wam z ta choroba? czy w kazdym przypadku jest ona widoczna na calym ciele, twarzy czy dloniach??
przyeczytalam juz klka tematow na tym forum i z tego co tu piszecie widze ze bardzo wazne jest podejscie samego chorego do tej choroby, ciezko z tym zyc, ale trzeba...
przy nim staram sie byc silna wspierac go, ale gdy zostaje sama najchetniej zaszylabym sie gdzies i plakal, bardzo boje sie tego co bedzie z nami, ze ta choroba zle wplynie na nasz zwiazek, ze nie zostaniemy zaakceptowani przez znajomych i rodzine... po prostu sie boje!
dodam tylko ze ja nie mam łuszczycy.
Dziewczyno nie rob z luszczycy jakiegos konca swiata. To jest choroba jak kazda inna i mozna z nią zyc. W niektorych okresach po prostu ją widac. Objawy choroby mogą u Twojego chlopaka zginąc za kilka tygodni , miesiecy.... U mnie choroba pojawila sie jesli dobrze licze cztery razy. Pierwsze dwa razy srednio co 15 lat potem minelo tez kilka lat. Trzeba po prostu dbac o skore, trzymac diete i tyle.....
pierwszy raz spotkałam sie z tą chorobą dlatego nie wiem jak z nią się żyje, jaka jest itp...
chce po prostu wiedziec jak wyglada zycie, z tym, z bliska i dlatego pytam, wyrazilam swoje obawy z tym zwazane.
W internecie jest tyle różnych zdjęc pzredstawiajacych luszczyce i powiem szczerze ze to mnie przerazilo. Jestem pesymistka i mam od razu czare mysli jesli chodzi o chorobe mojego chlopaka, modle se i prosze Boga by ona nie byla tak bardzo dokuczliwa i by nie rozpowszechnila sie na wieksza czasc ciala, wiadomo ze kazdy organizm inaczej reaguje i przetrzymuje kazda chorobe...
Jeśli chodzi o łuszczyce to , to jak się "wyglada" w czasie wysypu łuszczycy zależy od jej rodzaju. Sa rózne typy łuszczycy, jede atakuja całe ciało, duze placki skorupowate , wystepuje w postaci kropek, wyglada tak jakby komary pogryzly czlowieka, jest w postaci rzadkich plamek, a nie jednokrotnie pojawia sie tylko na glowie. Nie patrz na zdjęcia , sa w niektorych przypadkach dla zdrowego czlowieka przerażające ale nie mozna odrazu zakładać , że to jest już koniec śwata.
Jesli chodzi o "związki", to wazne jest aby zdrowa osoba ( w tym wypadku Ty) zaakceptowała swojego chłopaka, nie daj poznać po sobie , że jestes przerazona , traktuj go normalnie, w końcu nie jest ułomny, on musi wiedzieć , ze jest kochany i akceptoway. Ważne jest tez aby zaznajomił się ze swoją chorobą , miał do niej optymistyczne podejście , stosował się do zaleceń( jeśli można tak to nazwać) ludzi juz troche doświadczonych w zaleczaniu łuszczycy, a wszystko będzie Ok.
A jesli chodzi o innych ( znajomych, rodzine) to jesli juz bedą wiedzieć , ze jest chory na ł. , postaraj się wytłumaczyc co to za choroba i że nie jest ona zarażliwa jak to się niektórym wydaje, jesli nie zrozumieja i mimo tego będą chcieli " wybić Ci chlopaka z glowy , to tacy znajomi są nic nie warci.
A na koniec powiem tak "nie jest wazne co myśla inni , ważne jest to co Wy do siebie czujecie" .:)
Wiek: 48 Dołączył: 10 Lip 2006 Posty: 928 Skąd: Polska
Wysłany: Sro Wrz 23, 2009 5:42 pm
anka$mietanka napisał/a:
dziękuję ze odpowiedź
pierwszy raz spotkałam sie z tą chorobą dlatego nie wiem jak z nią się żyje, jaka jest itp...
chce po prostu wiedziec jak wyglada zycie, z tym, z bliska i dlatego pytam, wyrazilam swoje obawy z tym zwazane.
W internecie jest tyle różnych zdjęc pzredstawiajacych luszczyce i powiem szczerze ze to mnie przerazilo. Jestem pesymistka i mam od razu czare mysli jesli chodzi o chorobe mojego chlopaka, modle se i prosze Boga by ona nie byla tak bardzo dokuczliwa i by nie rozpowszechnila sie na wieksza czasc ciala, wiadomo ze kazdy organizm inaczej reaguje i przetrzymuje kazda chorobe...
Ja odnoszę wrażenie, że ty się tego wstydzisz, tzn boisz się zmian na twarzy itp, zmian które będą widoczne, bo te pod ubraniami można ukryć.
Powiem ci jedno, jeżeli jesteście ze sobą bardzo związani i chcecie być razem to żadna choroba nie powinna was rozdzielić.
A co do twojego poprzedniego postu o rodzicach, to powiem ci tak, nie ważne czy oni go zaakceptują, bo nie oni będą z nim żyć, mieć dzieci itp. to ty będziesz z nim żyla a nie oni, chyba nie choroba świadczy o człowieku ale jego serce. Poza tym gdybyś z nim była już po ślubie i okazałoby się, że akurat wtedy dostał łuszczycy, to co kazaliby ci się rozwieść itp.??? Nie ty masz się wstydzić tej choroby ani nie on, ta choroba nie jest zależna od nas, poprostu ją odziedziczyliśmy i tyle, tacy jesteśmy w "ciapki", ale jesteśmy normalnymi ludźmi, mamy rodziny, dzieci każdy z nas cieszy się szczęściem nie zwracając uwagi na łuszczycę. Czasami ona nas denerwuje, ale cóż napewno odmieniła nasze życia, ale pod jednym względem jest oddana, bo pozwoliła nam znaleźć bliskie osoby, które bez względu na chorobę nas nie zostawiły i umieją szanować, kochać itp.
Gorzej jak ludzie mając dzieci, będąc w związkach dowiadują się o łuszczycy i zostawiają osobę, którą "niby" kochały, więc co to za miłość - żadna. A ta choroba pokazuje nam, że osoby nam bliskie, nawet w tej chorobie nas nie zostawiają i nam pomagają
Patrz na to co ci serce mówi, a nie rodzice, skoro do tej pory go szanowali, to powinni szanować nadal i nawet wspierać go w trudnych chwilach, ty także i nie powinnaś sie bać za niego, jak on będzie wyglądał itp.
W wewnątrz napewno będzie tym samym człowiekiem, czasami mogą mu jedynie wyskoczyć jakieś "ciapki"
dzekuje, te slowa bardzo podniosly mnie na duchu... :):)
bardzo go kocham i nie wyobrazam sobie bysmy mieli sie rozstac, niestety nikt nie wie co los przyniesie, czas pokaze czy zdolamy w tym trwac.
Mysle ze to jest w pewnym sensie sprawdzin dla mnie i mojego uczucia do niego.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum