Wiek: 34 Dołączyła: 12 Maj 2009 Posty: 11 Skąd: Kraków
Wysłany: Pią Maj 22, 2009 8:59 am
Nie no jeśli chodzi o miejsce to już wiem gdzie chciałabym go mieć. Tzn bardzo podoba mi sie tatoo za uchem ale boje się że jeśli zostanie zniszczony przez ł. będzie to bardzo nieestetyczne a co jak co takie miejsce jest dość widoczne. Moi rodzice stanowczo mi odradzają i nie zgadzają się (aczkolwiek mimo ze mam młodą mamę mamy totalnie inne poglądy) po 1. są zdecydowanymi przeciwnikami tatoo (uwielbiam teksty typu "jak będziesz stara jak Ty będziesz wyglądać!") a po 2. podzielają moje obawy związane ze zniszczeniem tatoo. Najlepszym rozwiązaniem było bo zrobienie malutkiego tatoo w mało widocznym miejscu w celach obserwacyjnych, aczkolwiek ten pomysł jest troszkę niemądry:)
Ehhh ale najgorsze jest jak np rozmawiam z koleżanką i mówimy że zrobimy sobie jakieś małe arcydzieło na ciele a po chwili namysłu uświadamiam sobie że pewnie nic z tego nie będzie bo jak pech to pech:) jednym słowem... paaatooloogiaa:)
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Sro Maj 27, 2009 5:30 pm
Przy łuszczycy występuje tzw wada tkanki łacznej.Może ona powodować że rany po zabiegach operacyjnych,gorzej się leczą.Tatuaż to też ingerencja w skórę,może wyjśc z tego niezły pasztet.Nikt z nas nie wie gdzie i kiedy pojawią sie nowe ogniska.Ktoś tu wspomniał że chce tatuaż w miejscu intymnym,bo tam nie ma łuszczycy,a jaką ma gwarancję że się tam nie pojawi.Całe życie marzyłam o tatuażu na kostce.Łuszczyce miałam na kolanach.Od 5 lat kolana mam czysciutkie,ani kropeczki za to kostki i łydki,szkoda gadać.Myślę że kazdy zna siebie najleoiej i widzi jak skóra reaguje na skaleczenia
Mnie też kusi tatoo. Na udzie, więc dość spory. I tak go sobie zrobię... Najwyżej. Udo to nie jest miejsce które pokazuję ludziom naokoło, więc nawet jak się zniszczy nie będę aż tak bardzo cierpieć. Jak już ktoś napisał, mamy dość urozmaiconą skórę, więc dodatkowe odbarwienie nie powinno zaszkodzić a może się uda i będzie ładny, śliczny i cudowny. Nie mam nic do stracenia.
_________________ Nie bój się cieni. One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło.
Osobiście polecam dziaby. Mam łuszczycę praktycznie zaleczoną i siedem całkiem sporych wzorków (ramiona, biceps, plecy, noga). Pojawiają się jakieś plamki ale smarowane znikają.
witam. odnosnie tatuazy, sam mam trzy i to bardzo rozlegle np. na cala lydke z tylu i boku. tatuaze goily mi sie lepiej nawet niz niektorym osobą ktore nie sa chore na luszczyce. uwazam, ze tatuaze to swietny pomysl na zakrycie luszczycy. teraz mam zamiar wytatuowac sobie lewe i prawe przedramiona wraz z lokciami, poniewaz bardzo rozlegle wysypy mam w tych miejscach. pozdrawiam
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Sty 12, 2010 7:27 pm
Czasem cos jest tak "porazajace"mądroscią ze brak słów.
Proponuje Ci młody człowieku opatentuj tę rewelację i otrzymasz Nagrode Nobla
Zanim to jednak nastapi proponuje szklanke wody-zamiast posta
gosc [Usunięty]
Wysłany: Wto Sty 12, 2010 10:45 pm
Szaterku te wszystkie to ja rozumiem tylko czemuś nie wzięła poprawki na:"młodość chmurną i durną"-jak mawiał poeta.
Slemdejn a może przed zrobieniem tych wszystkich cudeniek to poczytał byś tu troszkę.To chyba nawet mniej boli
mi sie marzyl smok ale uznalam ze niestety przy luszczycy u mnie przynajmniej kazde uszkodzenie skory konczy sie wysypem luszczycy w tym miejscu i zrezygnowalam
_________________ kot tez czlowiek, tylko ma ogon, futerko i jest madrzejszy...
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Sro Sty 13, 2010 8:03 am
Wszystko Heniutko moge zrozumiec ale.....no i to by było na tyle.
Kazdy kto pisze na forum powinien liczyc sie z tym że jego wypowiedzi czytaja tez troszke bardziej młodsi i bardziej gniewni(15-16 latkowie).Dla nich internet to wyrocznia.Dzieciaki narobia sobie problemów(a wystarczajaco duzo ich maja z łuszczycą) bo ktos napisał zanim pomyslał.
Swoja droga jako wrednej czarownicy bardzo mi sie ta sympatyczna buzka podoba
nie rozumiem dlaczego tak na mnie naskoczyliscie... powtarzam mi w miejscach gdzie mam tatuaze nie nasilaja sie wysypy luszczycy, miejsca ktore juz byly wysypane sa ladnie zakryte i jestem bardzo zadowolony. kazdy walczy z ta chorobą na swoj sposob... pozdrawiam
gosc [Usunięty]
Wysłany: Czw Sty 14, 2010 8:22 pm
Slemdejn widzisz bo my tutaj robimy wszystko żeby z łuszczycą powalczyć troszkę a nie ją przykryć i dlatego te nasze emocje są a ubierać się to ja wolę jednak nie w tatuaże .Ale w jednym masz zupełna rację-to jest tylko i wyłącznie Twoje zdrowie.Pozdrawiam również
Ja ma 6 tatuaży z czego połowa jest dość spora;) Co prawda gojenie trwa przeważnie u mnie dłużej niż u innych i tatuator kiedyś powiedział, że mam dość twardą skórę i ciężko sie przebić, to nie miałem żadnych problemów z Ł:)
No może przy jednym, ale to dziarał mnie kumpel, który się dopiero uczył i spędził nad moją rączką 10 godzin, ale zmiany były minimalne i ustąpiły samoistnie:)
Jednak polecam, jeśli ktoś już z Was się decyduje na tattoo to wybrać się do kogoś kto się naprawdę zna, a nie do kogoś kto się uczy. Ja się kłuję u jednej i tej samej osoby obecnie bo mam do tej osoby 100% zaufania jesli chodzi o dziarganie:)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum