Hej ludziska, jestem nowa na tym forum jesli chodzi o ciekawskich to różnie bywa.. czasem mam dzień, że nie przeszkadza mi to, że ktoś widzi, że mam łuszczycę a bywają dni że mam ochotę zaszyć się w piwnicy i nigdy z niej nie wychodzić. OD 5 lat mam łuszczycę, głównie na skórze głowy. Jest to dla mnie utrapienie, praktycznie 3/4 głowy objęte chorobą i jak się dowiedziałam u dermatologa co mi dolega to się załamałam. W grę wchodziły tylko rozpuszczone włosy, bo niestety łuszczyca upodobała sobie miejsca najbardziej widoczne, za uszami, na granicy włosów.. Jednak od jakiegos roku widzę zmanę w swoim podejściu, już tak bardzo nie przejmuję się tym, że gdzieś mi zawieje włosy i widać suchą skórę, często noszę kitke. A ostatnio wpadłam na pomysł żeby zrobić sobie warkoczyki afrykańskie. Jestem już umówiona z dziewczyną, ktora je robi i chwilami miewam wątpliwości jednak to było od zawsze moim marzeniem i chyba przyszedł czas na realizację. Wiadomo, że w warkoczykach skóra będzie odkryta, więc będzie trzeba pokonać wścibskie spojrzenia ludzi na ulicy, ludzi stojących za tobą w kolejce w sklepie.. ale myślę, że będzie ok, jednak chęć posiadania warkoczyków wygrała z strachem i wstydem spowodowanymi chorobą. A Wy co o tym myślicie? Uwaźacie że to dobry pomysł, czy lepiej odpuścić?Piszcie jakie jest wasze zdanie na ten temat i czy to dobry pomysł by ktoś z łuszczycą na głowie robił sobie warkoczyki afrykańskie
To zależy moim zdaniem od tego, czy warkoczyki nie będą Ci przeszkadzały w dbaniu o skórę głowy. Jeśli z myciem i smarowaniem nie ma problemu, to rób śmiało Na zdrowie i spełnij swoje marzenie
_________________ NIELEGALNY pasztet!
Problemy miały rany od broni palnej, siecznej i nie żyły. Trochę problemów zakopano w stodole.
Nie obrzucaj nikogo błotem, bo możesz nie trafić a sam się upaprzesz.
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Lip 17, 2012 10:08 am
ja mam łusczyce,tysiac innych chorób a na głowie cuda wianki,kolory i sciecia takie ze trudno sie nie obejrzec i powiem ci szczerze mam gdzies co widzai mówia inni-madry zrozumie ,głupiemu szkoda tłumaczyc....puki jestes młoda spełniaj swoje marzenia a jak nie to.....to bedziesz je spełniac jak już dojrzejesz ....jak ja
_________________ DUMNI PO ZWYCIĘSTWIE , WIERNI PO PORAŻCE Motto Falubazu
Aga na pewno dasz radę. Ja jestem baaardzo niecierpliwa ale musiałam się nauczyć systematyczności i cierpliwości z tą moją ł. U nas to bardzo ważne
_________________ Najsmutniejsze zwierzątko na świecie to facet! Bo ma piersi bez mleka, ptaszka bez skrzydełek, jajka bez skorupek i worek bez pieniędzy. Dlatego 80% kobiet nie wychodzi już za mąż, bo zrozumiało, że dla 60 gram kiełbasy nie warto brać całego wieprza do domu
No tak, trzeba nauczyć się z tym żyć. Myślę, że wielu z nas przechodziło na początku 'okres buntu', czemu akurat na mnie padło z tą chorobą i takie tam.. ale chyba powoli mi to przechodzi. A może tylko mi się wydaje.. czas pokaże
Gdybym się miała przejmować wszystkim tym, o czym ludzie myślą czy mówią, to już dawno bym zwariowała. Moim zdaniem należy zawsze zachować hm.... wzajemny szacunek i zrozumienie między "nami" a "nimi" (łuszczycy kontra ludzie nie-łuszczycy ). Ja rozumiem, że w trakcie wysypu nie wyglądam zjawiskowo - bo moje wysypy zaczynają się od szyi a kończą na stopach, najgorzej jest na dłoniach - czyli w miejscu najbardziej widocznym i używanym przy kontakcie z innymi. Pani w sklepie rzuca we mnie resztą - to nie jest ok. Tego nie rozumiem. Rozumiem, że nie wie co mi jest i nie chce mnie dotykać dając mi resztę, ale mogłaby po prostu położyć te pieniążki na tacce, a nie nimi rzucać. I w drugą stronę - ja w trakcie najgorszego wysypu nie pójdę w bikini na hamburgera - ludzie tam jedzą i nie mają ochoty na takie widoczki jak ja - więc się okrywam, tyle ile mogę i na ile każe mi rozsądek. Na plaży wszyscy są "goli" więc ja też (zresztą, na plaży pojawiają się ludzie zapuszczeni i zaniedbani strasznie, im bardziej powinno być wstyd niż komuś choremu).
A warkoczyki, to nie jest ogolenie głowy na łyso - możesz zrobić, ale jeśli z jakiś powodów coś będzie nie tak, to rozpuścisz i powrócisz do dawnego stanu w chwilę, dwie. Ale będziesz miała satysfakcję, że spełniłaś marzenie. Tylko w takim wypadku, kasy szkoda by było, bo to kosztuje troszkę... Ale wątpię, że to będzie bardzo przeszkadzało w smarowaniu. Jeśli można myć często głowę, to już naprawdę nie powinno być problemów
_________________ Nie bój się cieni. One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło.
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Czw Lip 19, 2012 10:52 am
jestem pelna podziwu taka młoda i taka mądra zyciowo
ja czesto sie spotykam z opiniami ludzi zdrowych o nas ze jestesmy roszczeniowo nastawieni do spoleczenstwa zdrowego-bo niby nam sie nalezy ,szkoda ze czasem nie zauwazamy że szacunek nalezy sie w obie strony dlatego takie postawy jak kolezanki Frey godne nasladowania
_________________ DUMNI PO ZWYCIĘSTWIE , WIERNI PO PORAŻCE Motto Falubazu
...idz na całosc od gawiedzi i tak sie nie uwolnisz ! A zyje sie tylko raz ,natomiast zamykanie sie w domu jest najgorszym wyjsciem...
Niemniej jednak,odruch chowania pozostanie Sam sie łapie na tym,ze stojac w kolejce, tak sie ustawiam aby jak najmniej bylo widac moje rece....
Najwazniejsze jest pozytywne nastawienie do siebie i akceptacja owego stanu....
Już się kiedyś wypowiadałam w tym temacie,tak myślę
Na pewno zgadzam się z przedmówcą, sami o tym myślimy. Na pewno ja myślę, niby noszę krótki rękaw, niby się nie przejmuję, a cały czas myślę czy ktoś pstrzy,widzi itd... :roll
Gratuluję postawy młodszej koleżance!
Co do warkoczyków, żyje się tylko raz a łuszczyk też człowiek, marzenia swe spełniać powinien
Temat ciekawy.
Łuszczyce mam, to wiecie. Widać jej za bardzo nie widać.
Byłem na szkoleniu. Prowadziła je super babka. Elokwentna, inteligentna, kontaktowa. Zaczęła rysować coś na tablicy. Patrze - łuszczyca!
Z ciekawości rozejrzałem się po sali i co? Zero reakcji innych! Każdy ma otarcia, siniaki czy inne takie. Myślę, że ze względu na swoją chorobę trochę ją wyolbrzymiamy.
Kurcze żałuję że nie zagadałem na koniec bo Pani była na tyle miła, że napisała mi maila i zauważyłem, że ma też łuszczycę na paznokciach. Chciałem może coś poradzić ale rzeczywiście krępacja mi nie pozwoliła
O ile łatwiej siebie akeptować jak zmian nie ma się na wierzchu
dokładnie! niestety ja dłoni czy stóp w takie upały nie schowam. Nie ubiorę zakrytych butów i rękawiczek (chociaż już miałam takie pomysły ale ile można się katować). Oczywiście - codziennie czuję się skrępowana, ponieważ jeszcze (sic!) nie zaakceptowałam mojej łuszczycy. Jedynym pocieszeniem jest fakt, że w porównaniu do 15 lat wstecz świadomość ludzi nt łuszczycy jest znacznie większa. Nie zapomnę nigdy tego, jak byłam dzieckiem i wielu rówieśników nie chciało podać mi ręki, bawić się ze mną "bo się zarażą". Obecnie najczęściej spotykam się z reakcją : " o boże, co się stało? poparzyłaś się ?" - wtedy moją najlepszą odpowiedzią jest "tak, smażąc frytki" a tak na poważnie...ostatnio spotkałam się z pytaniem "ale to jak to..nie leczysz tego?" - strasznie mnie to zabolało bo zawsze smarowałam, smaruję i będę smarować zmiany, dbam o skórę i próbuję wielu metod w celu sprawdzenia która dla mnie jest najskuteczniejsza. Nie wyobrażam sobie "niczego nie robienia" z łuszczycą, ale zdaję sobie sprawę, że tylko ja wiem ile mnie kosztowało/kosztuje walka z łuszczycą.
Ja zakładałam rękawiczki bez palców nawet w upały takie cieniutkie nie dlatego żeby to przykryć a po to żeby zmiany zaognione nie miały kontaktu z rzeczami publicznego użytku/powietrzem.
Uszkodzony naskórek stanem zapalnym chłonie wszystko jak gąbka
co do bledszych zmian czym bardziej starasz się zakryć tym one widoczniejsze (czerwieńsze)
Nie wiem czy jest ktoś kto ją akceptuje na dłoniach
to nie tylko krępujące ale i uciążliwe w codziennym życiu
Z naturalnych metod można moczyć dłonie w siemieniu lnianym,płatkach owsianych czy szarym mydle szybciej się zalecza
_________________ Prawdziwa przyjaźń opiera się na tym,co jest dobre dla obydwu przyjaciół
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Czw Lip 17, 2014 8:15 am
od zawsze mam zmiany na dłoniach,rekach,stopach,niczego nie ukrywam bo to bez sensu
NIECH SIE WSTYDZI TEN CO WIDZI!
Madry zrozumie głupiemu szkoda tłumaczyć
Chorujesz 15 lat i nie zaakceptowałas choroby?
Przecież akceptacja to nie znaczy poddanie sie ale przyjecie do wiadomosci że tak jest i bedzie,czy będzie lepiej czy gorzej BEDZIE!
Chowanie,ukrywanie nie na wiele sie zda,trzeba nauczyć sie odpowiadac na takie pytania,ZGODNIE Z PRAWDĄ! bo przez takie wypowiedzi edukujesz ludzi,uswiadamiasz im co to za chorobo,innego już głupio nie zapytaja bo beda wiedzieli.
Z drugiej strony sadzisz że oni wszyscy sa niepełnosprawni umysłowo? i wierzą bezgranicznie że tobie sie coś ciągle przydarza? kłamstow zawsze pozostaje kłamstwem i tak samo uwiera!
Spróbuj zaufac ludziom ale tez i Ty zrób krok w kierunku tych nieswiadomych,pokaż im ze z łuszczycą mozna zyc,być nie zaleknionym kurczakiem ale radosna ,pozytywna kobieta.
zawsze namawiam ludzi na przyjazd na spotkania,chociaz na chwilke,jak wiele mozna zyskac,jak wiele sie nauczyc radzic z łuszczyca.Tego sie nie nauczy z żadnej książki,życie i inni tacy sami,tak samo cierpiacy ale radosni i weseli dzielą sie swoimi doswiadczeniami.
_________________ DUMNI PO ZWYCIĘSTWIE , WIERNI PO PORAŻCE Motto Falubazu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum