Dragonnia ,kamien spadl mi z serca bo ja tez najpierw mowie a potem mysle. Ja w Twoim wieku mialam o wiele latwiesze zycie . Nikt z bliskich nie chorowal. ja tez bylam zdrowa ,zycie obchodzilo sie ze mną lagodnie. Cztery lata temu umarla moja mama. Bylo to dla mnie traumatyczne przezycie. Umarla na moich rekach widzialam jak doslownie zamykają sie jej oczy i ..usnela. Nigdy nie widzialam jak czlowiek umiera. Od tej pory nie moge dojsc do siebie. Wszystko widze jeszcze bardziej pesymistycznie i mimo ze wiele osob tlumaczy mi rozne rzeczy ,pociesza ja ich nie slucham. Ale tak jak mowilam poprzednio musze nauczyc sie inaczej patrzec na swiat. Na przyklad tak jak Ty.Moj mąz kiedys mi powiedzial,ze jesli jest zle to moe byc tylko lepiej . I tego sie trzymajmy .Rowniez pozdrawiam.
Dragonnia podziwiam Cię!!! Jeśli pozwolisz będę czerpać z tego Twojego optymizmu trochę nauki dla siebie.
Ja staram się nie mówić o ł. u mnie w domu wszyscy traktują mnie jak by mi nic nie było. Chciałabym umieć tak patrzeć na świat jak TY. Niestety jestem typem osóbki która wszystkim się przejmuje.
Ja chyba jestem pesymistką, może dlatego że miałam kiedyś taki etap w swoim życiu kiedy miałam tego mniej na skórze, wtedy postanowiłam się przełamać i ruszyć na podbój świata... niestety 'skrzydła szybko mi podcięto';( Nawet byłam na plaży (zagranicą) tam było super, ale potem czekał mnie brutalny powrót do rzeczywistości.
Kiedyś usłyszałam że trzeba sięgnąć dna żeby się od niego odbić!
Znalazłam Was!!! dziękuje
Ewo, odejscie bliskiej osoby to trauma okrutna. Ja nie wyobrażam sobie, że moi rodzice kiedyś mnie opuszczą, nie po tym czego miałam namiastkę. Wtedy na pewno nie będę optymistką - dziwne, by ktokolwiek był. Zapewne słyszałas coś w stylu "Ewo, życie płynie dalej" i takie tam. Czcze gadanie. Kolejna nie trafiona próba pocieszenia. Ode mnie tego nie usłyszysz, bo ani nie ukoi Twego bólu, ani nie pomoze poczuć się lepiej. Bardzo Ci współczuję. Takie doświadczenia życiowe pozostawiają piętno do końca życia. Ja jestem bardzo rodzinna i bardzo przywiazuję się do ludzi. 14 lat temu odeszła moja ukochana babcia, osoba, która była ze mną zawsze. Z jej odejściem nie pogodziłam się do dziś. Jednak znalazłam durnowaty sposób, by jakoś żyć dalej. Jako nastolatka wkręciłam sobie do głowy, że babcia wróciła w swoje strony, gdzie kiedyś mieszkała i tam poprostu jest. Tak to sobie wmawiałam, że teraz na 1 listopada, gdy stoję przed grobem, to mam wrażenie,że leży tam inna osoba. Oczywiście, nikomu nie polecam takiej recepty. Ja z bólu wyszukałam taki sposób na to wydarzenie. Oszukuję samą siebie, ale dzięki temu jakoś egzystuję. A po epizodach mamy, jak już wcześniej pisałam, cieszę się każdą chwilą. Może to dziwne ale jak mama pierwszy raz po ataku, leżąc na OIOMie, otworzyła oczy i sama złapała oddech, to wiwatowaliśmy, jakby to było wydarzenie światowe. To takie chwile sprawiły, że nauczyłam sie dostrzegać te maleńkie sukcesy. Ten oddech to był sukces, bo jeszcze 8 godzin wcześniej, lekarz dawał 3% na przezycie mamy. Potem przyszły kolejne.
Ewo, życzę Ci, żebys obudziła się któregoś poranka z lepszym nastawieniem do życia, życzę byś znalazła sposób na chociaż małe ukojenie tego niesamowitego bólu po odejściu mamy, życzę Ci tez rónież, byś przezwyciężyła tą cholerną Ł. tak jak ja (na ile mi się udało to nie wiem ale nawet tydzień mnie uraduje). A sobie życzę spotkania z Tobą przy kawie. Kiedyś może nasze drogi zejdą się w realu. Będę zaszczycona poznać Ciebie i móc porozmawiać o nas, o życiu. Myślę, że ta rozmowa byłaby kwintesencją naszej dyskusji tutaj na forum. Lubie poznawać ludzi, szczególnie mądrych i ciekawych. A Ciebie za taką uważam.
Z wyrazami szacunku i pozdrowieniami
Dragonnia
Kiss, moja droga. Będzie to dla mnie zaszczyt i wielka radość. Teraz tylko czekam na takie opisy jak Wodnika. Jesli tylko masz siłę to walcz o każdy dzień i szukaj leku tak jak ja. Mój okazał się tak prosty i oczywisty, że zajęło mi dużo czasu nim na niego trafiłam.
Wysłany: Pon Mar 16, 2009 9:23 pm Re: Nurtujące pytanie
gregorek65 napisał/a:
Witam wszystkich serdecznie,sam nie jestem chory,ale mój dziadek cierpiał na tą chorobę i jeden z jego synów ją odziedziczył-więc trochę to znam i w związku z tym nurtuje mnie takie pytanie-czy jeśli byłoby takie miejsce w waszej okolicy gdzie można by skorzystać ze specjalistycznego naświetlania przy okazji wypić kawkę pogadać skorzystać z usługi fryzjera,lub kosmetyczki-czy korzystalibyście z takiego miejsca?
Wszelkie opinie będą mi bardzo pomocne i za wszystkie z góry serdecznie dziękuję
W toku naszej dyskusji, zapomnielismy o tym cytacie. Uważam, że to świetna sprawa. Ilu z nas doświadczyło przykrej odmowy o fryzjera?
Myślę, że pomysł jest doskonały i jesli chodzi o moją osobę TO KORZYSTAŁABYM Z TAKIEJ MOŻLIWOŚCI.
A reszta? Powiedzcie. Mamy tu przedsiębiorczego człowieka. Pomózmy w tej analizie rynku
ja bardzo chetnie. to calkiem dobry pomysl!! tak bez skrupulow isc , wiedzac ze, nikt nie bedzie dziwnie na Ciebie patrzyl.kawka, solarium itp. pelen luzik, choc ja musze przyznac ze, nigdy nie mialem z tym problemu, nawet jak sie przeprowadzilem do szczecina to trafilem do takiego fryzjera gdzie pani swietnie to rozumie, nawet strara sie mi pomoc. ale nie wszedzie tak jest, wiec ten pomysl jest ok
No własnie. Poczytała troszkę na forum o takich sytuacjach. Myślę, że pomysł jest trafiony. Po pierwsze: luz i komfort psychiczny, a po drugie: ludzie będą wymieniac się doświadczeniami, informacjami, a to pomaga
Dragonnia dziękuje raz jeszcze za wsparcie. Wogóle Wszystkim Wam dziękuje. Z tego forum mnóstwo się dowiedziałam i postanawiam walczyć... i troszkę mniej sie przejmować!
A co do takiego miejsca o którym mowa, jestem jak najbardziej na TAK!! Było by super nie przejmować się idąc do kosmetyczki, fryzjera czy solarium, a przy okazji wymienić doświadczenia Świetny pomysł
Pozdrawiam
______________
"żadna noc nie jest tak czarna żeby nie można było znaleźć na niebie choć jednej gwiazdki..."
Witam wszystkich serdecznie, a DRAGONNIĘ w szczególności(dziękuję i przepraszam jeżeli doszły więcej niż 2 ale w ogóle nic nie mogłem wysłać ,aż dziw,że w ogóle doszło)
Wiecie co? załamałem się podwójnie -raz,że przedstawiłem swój pomysł żonie i wiecie?ponad 20 lat żyję z tą kobietą pod jednym dachem,ale tego się nie spodziewałem-zapytała skąd wezmę fryzjerkę(bo chciałbyś, żeby twoja żona tak pracowała-żeby coś do domu przywlokła?)
mówię wam zcieło mnie z nóg,druga załamka jak zobaczyłem cenę specjalistycznej kabiny UVB
No,ale chyba się zawziołem po tym wszystkim,i zrobię wszystko co w mojej mocy,żeby takie miejsce powstało-na razie w Częstochowie,bo tu mieszkam,ale jeśli" wypali "obiecuję podzielić się doświadczeniami dla chętnych w innych miastach.
Bardzo dziękuję za przychylne komentarze i życzę dużo wytrwałości i jeszcze więcej optymizmu
[quote="gregorek65"]Witam wszystkich serdecznie, a DRAGONNIĘ w szczególności(dziękuję i przepraszam jeżeli doszły więcej niż 2 ale w ogóle nic nie mogłem wysłać ,aż dziw,że w ogóle doszło)
Wiecie co? załamałem się podwójnie -raz,że przedstawiłem swój pomysł żonie i wiecie?ponad 20 lat żyję z tą kobietą pod jednym dachem,ale tego się nie spodziewałem-zapytała skąd wezmę fryzjerkę(bo chciałbyś, żeby twoja żona tak pracowała-żeby coś do domu przywlokła?)mówię wam zcieło mnie z nóg,druga załamka jak zobaczyłem cenę specjalistycznej kabiny UVB
Mnie też ścięło... choć to twoja żona. Mam nadzieję, że zastanowi sie nad tym co powiedziała i przeprosi. Skąd w ogóle myśl o zarażeniu się??
No,ale chyba się zawziołem po tym wszystkim,i zrobię wszystko co w mojej mocy,żeby takie miejsce powstało-na razie w Częstochowie,bo tu mieszkam,ale jeśli" wypali "obiecuję podzielić się doświadczeniami dla chętnych w innych miastach.
A zastanawiałeś się nad dotacjami dla osób bezrobotnych na działalność gospodarczą z Urzędu Pracy? Chyba, że jesteś zatrudniony...
Bardzo mi miło Gregorku Dziekuje za uznanie. Co do słów Twojej żony, zatkało mnie. Ale myslę, że wystarczy powiedzieć jej dokładnie na czym polega ta działalność, co to jest łuszczyca (w różnych ) odmianach i podsunąć jakieś broszurki na ten temat. Jak kobieta pozna co to jest, to myślę, że przychylnie podejdzie do tego teamtu. Nie oskarżajmy jej o to, że jest okrutna. Ona poprostu nie ma pojęcia o tej chorobie. Co inego jak sie dowie i dalej będzie podtrzymywać swoje zdanie.
Nutka ma rację. Warto pokusić się o dotację z Urzędu Pracy. Trzeba przedstawić biznes plan i jak zatwierdza projekt, mozna uzyskać, jak się nie mylę, 40 000zł na rozruch działalności. Trzymam kciuki - mam nadzieję, że biznes wypali, a my będziemy mieli takie Centrum wsparcia i komfortu.
[quote="dragonnia"] Nie oskarżajmy jej o to, że jest okrutna. Ona po prostu nie ma pojęcia o tej chorobie. Co innego jak sie dowie i dalej będzie podtrzymywać swoje zdanie.
Może nie jest okrutna ale na pewno bezmyślna. Skoro po tylu latach razem nie wie o tej chorobie podstawowej rzeczy, że nie jest możliwe zarażenie się ją... no to przepraszam was bardzo, ale nie zamierzam myśleć o niej jak o kimś, kto jest po prostu niedoinformowany. Powinna przynajmniej tyle zrobić dla siebie i męża, usiąść przed komputerem i wstukać w wyszukiwarkę "łuszczyca". Uważasz, że brak informacji upoważnia tą panią do mówienia przykrych rzeczy swojemu mężowi lub komukolwiek? Zbyt łatwo przychodzi ci zrozumienie tej sytuacji, ja powiedziałabym co myślę o takim toku myślenia i to po 20 latach życia z łuszczykiem (!) .
Gregorek65 wybacz mi to co napisze ale zgadzam się z nutką. Tylko że mnie bardziej niż niewiedza Twojej żony martwi to że tak zareagowała... ale cóż... nie mnie oceniać...
Mocno trzymam kciuki za Twoje przedsięwzięcie!!!!
Obiecaj tylko że jak już bedzie wielkie otwarcie to dasz znać na tym forum, a my zrobimy jakiś "zlot"
Co wy na to??
______________
"żadna noc nie jest tak czarna żeby nie można było znaleźć na niebie choć jednej gwiazdki..."
Nutko, zauważ, że to Gregorka dziadek miał łuszczycę. Teoretycznie żona mogła nie miec z nim stycznosci bardzo mocnej. Nie wiemy jakie relacje sa między dziadkiem a żoną Gregorka. Stąd moje gdybanie o niewiedzy
No jak dla mnie po 20 latach nie wiedzieć podstaw o łuszczycy to już jest przesada. Niemniej jednak Gregorku powinieneś zwrócić uwagę swojej żonie. Takie coś nie powinno się zdarzyć po tylu latach z Tobą.
Co do samego przedsięwzięcia to jest to oryginalny pomysł i uważam, że może wypalić. Myślę, że przy dobrej promocji i reklamie będą się zjeżdżać osoby z łuszczycą nie tylko z samej Częstochowy, ale także z okolic bliższych lub dalszych. Dla łuszczyków ważny jest komfort psychiczny i myślę, że z chęcią przejadą te 20-30 km (może więcej?), żeby móc w spokoju się obciąć bez zbędnych pytań, wstydu i zażenowania.
Sam z chęcią bym skorzystał z takiego salonu fryzjerskiego.
Gregorek . Ja mialam podobną sytuacje z moim mezem. 2czy 3 lata temu dostal jakies uczulenie na lydce i powiedzial ..... ze chyba zarazil sie ode mnie. Nie jest glupim facetem i dlatego zamurowalo mnie kiedy to powiedzial . Od tej pory stracil u mnie wszystko. Szacunek , uczucie ,serce. Nie byla to jedyna przyczyna utraty mojego zaufania do Niego ale ta kropla przechylila czare goryczy. Jestesmy po slubie 25 lat i ja nie mam wytlumaczenia dla takiego postepowania. Nie zgadzam sie z Dragonnią. A jakie ma znaczenie czy chorowala babcia, dziadek czy inny pradziadek. A co mnie obchodzi na co chorowali przodkowie mojego męza . Mnie to kompletnie nie interesuje bo po co....Liczy sie osoba z ktorą jestem na codzien. I jak ta osoba nie zadaje sobie trudu poznac naszych dolegliwosci bo albo jej sie nie chce albo co gorsza nie obchodzi jej to to coz to dla mnie za towarzysz zycia.Dragonnia masz serce aniola ale ja pewnych rzeczy bo prostu nie jestem w stanie wybaczyc i zapomniec, bo po prostu nie potrafie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum